Szukaj

Majówka za granicą: Wrocław - dzień czwarty

8 maja 2014

wrocław, panorana, skytower, sky, tower, majówka, knysz, polskibus, relacja

Nadeszła niedziela. Musieliśmy się spakować, posprzątać pokój, wyjść i już nigdy nie wracać. Tak też zrobiliśmy. Jako, że większość ciekawych miejsc już zwiedziliśmy zostało nam tylko Sky Tower i Centra Handlowe. Po 16 mieliśmy powrotnego PolskiegoBusa z dworca, więc trzeba było jakoś zając ten czas.
Śniadania nie zjedliśmy, bo nie chciało mi się robić, a była moja kolej. Przynajmniej kawę im zrobiłem.

Idziemy do Sky Tower


sky, tower, wrocław, skytower, panorama, galeria, handlowa, bilety,

Sky Tower to wielki penis. Tak wygląda z daleka. Na dole znajduje się galeria handlowa, a na górze biura i apartamenty. Cały budynek ma 49 pięter. Na ostatnim jest punkt widokowy do którego zmierzaliśmy. A poniżej do 11 piętra apartamenty. Są to najwyżej położone apartamenty w Unii Europejskiej.

Pierwszym krokiem było kupić bilety. Ulgowy 7 zł, Normalny 14. Dlatego, że niedziela. W normalny dzień 5 i 10 zł. Niestety dopiero na 14:30. Musieliśmy znów sobie jakoś czas zająć. 
Śniadania nie było to poszliśmy coś zjeść do maka. Większość zamówiła BigMaca z frytkami i napojem za 10 zł. Ja zamówiłem go z sałatką, bo nigdy nie jadłem sałatki w maku, a kolega samą sałatkę z kurczakiem i kawę.


Potem pochodziliśmy trochę po samej galerii. A, że nic nie było ciekawego i kolega chciał iść do empiku to pojechaliśmy do Renomy. 


karny, korwin, janusz, mikke, lewakowanie, wrocław, słup, skytower, sky, tower, majówka, renoma,
W czasie drogi spotkaliśmy Korwina.

Renoma to taka elegancka galeria handlowa. Znów pochodziliśmy po sklepach. Odwiedziłem TkMaxx, a potem posiedzieliśmy w Empiku. Boże jaki ten dzień był nudny. Aż mi się odechciewa o nim pisać.

Zjedliśmy po kręconym lodziku z automatu i wróciliśmy do Sky Tower.

Nie do końca miły bramkarz nas wpuścił i czekaliśmy na windę. W minutę wjechaliśmy na 49 piętro. I zaczęliśmy robić zdjęcia jak chińska wycieczka. 


sky, tower, skytower, wrocław, dół, widok, majówka, panorama
Łoooo jeżu, jak wysoko!

skytower, panorama, wrocław, wysoko, majówka
Wysoko i ładnie.

panorama, wrocław, sky, tower, skytower, chmury, cienie, majówka
Dopiero widzę na komputerze jakie te zdjęcia są ładne.
Jak fajnie chmury ująłem i cienie ich na mieście.

panorama, skytower, wrocław, majówka
Było widać wokół Sky Tower wszystko.

skytower, rynek, panorama, wrocław, majówka
Tam w oddali widać taki budynek z wieżą.
W nim byliśmy drugiego dnia.
Niezła różnica wysokości.
Ciekawe ile schodów jest w Sky Tower.

W sky tower jeszcze szukali keszy. A potem poszliśmy do biedotki i na obiad jakiś.

Knysz i powrót

Wysiadając rano koło dworca zobaczyłem budkę z jedzeniem, a tam w ofercie Knysz. Co to kurde jest ta knysz? Od razu sięgnąłem do internetu i szanowny streetfood polska mi wyjaśnił.
Ogólnie rzec ujmując knysz to kebab, tylko zamiast gyrosu można zamówić ją z warzywami. Co jest podstawową wersją. Ale jak ktoś ma ochotę na mięso to może wziąć z parówką (parówka i mięso, heh), hamburgerem, kotletem w panierce czy nawet z gyrosem. Zabawne. Kebab, który nie nazywa się kebab. 



knysz, wrocław, danie, wrocławskie, dworzec, pkp, majówka, kebab,


Wziąłem sobie Knysz z kotletem w panierce. Dostałem bułkę od kebaba, do niej kotleta, który chyba był mortadelą z serem w środku i wielkie ilości warzyw. Typowe danie wrocławskie. HEH. 
Posiłek bardzo dobry i sycący. Choć dupy mi nie urwał. Po jakimś czasie już mi się nie dobrze robiło od tego sera z mortadelą. Ale zjadłem całą. To na pewno lepsze niż razem z resztą znów jeść w KFC. No ile można jeść te sieciowe fast foody. Pewnie wydałbym, więcej i się nie najadł.

Najedzeni poszliśmy na autobus. Osób od groma. Przez chwilę bałem się, że mimo, iż mamy bilety nie dostaniemy się do środka. Ale się udało. Dostaliśmy jeszcze soczek i herbatniki na drogę i usiedliśmy na górze. W między czasie pożegnaliśmy się z nowymi znajomymi z Dąbrowy Górniczej.

Sam przejazd był lekko masakryczny. Gorąco, miejsca mało, a głupi chu...znaczy kolega za mną nawet nie dał mi troszkę rozłożyć siedzenia. Dzięki czemu przez całą podróż musiałem siedzieć jak bym miał kij w dupie i było mi nie wygodnie. Nie było nawet jednego postoju... a i tak się spóźniliśmy. Dobrze, że nie potrzebowałem do toalety. 

Po wyjściu z busa tak mi ścierpły nogi, że miałem problemy z chodzeniem. Ale w końcuWarszawa. Będę choć na chwilę mógł od szalonych koleżków odpocząć. A jutro na praktyki.

Podsumowanie

I tak kończy się ta czterodniowa przygoda. Trzeba wrócić znów do normalnego życia. Szkoła i praktyki.
Do Wrocławia się chętnie wybiorę jeszcze raz. Aby zobaczyć Zoo i teren  wokół hali stulecia w dzień. Oraz popróbować innych piw w tamtych lokalach.

Mimo wszystko Wrocław dupy mi nie urwał tak jak Gdańsk. Ale to może ze względu na pogodę. A może ze względu na atmosferę tam panującą. Ważne, że zdobyłem trochę doświadczenia. Choć tak naprawdę nic prawie nie załatwiłem na ten wyjazd. To wiem choć jak wygląda latanie, przejazdy polskim busem, czy mieszkanie w schronisku młodzieżowym. Chciałbym w przyszłości podróżować, więc trzeba się wdrażać jak najszybciej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz