Szukaj

Krótka historia o tym jak zdobyłem Watch Dogs.

30 maja 2014

watch dogs, watch, dogs, ubisoft, konkurs, opydo, górecki, kod, aktywacyjny, uplay, warszawa, kraków

Wczoraj po 20 na facebooku rzuciła mi się informacja, że można zdobyć klucz aktywacyjny do najnowszej produkcji Ubisoft'u, czyli Watch Dogs. Bardzo czekałem na tą grę, nawet miałem zamiar ją kupić. Chodź po premierze można było zauważyć wiele rzeczy, które zniechęcały do kupna. Jak np.: Brak możliwości przejścia między przystankiem, a latarnią, co w takim otwartym świecie nie powinno mieć miejsca.
Ale i tak chciałem pograć w nią.


Na blogu Pawła Opydo ukazała się informacja o konkursie. Po całym Krakowie porozkładane są kody do gry. Krakowie? Ile ja mam do Krakowa kilometrów z Warszawy. Na szczęście zagłębiłem się w informację i dowiedziałem się, że na blogu Michała Góreckiego jest informacja o kodach w Warszawie.


Szybko, kody, gdzie, co, jak. Wielkie zamieszanie. Przeczytałem informację, spojrzałem na mapkę, który kod będzie najbliżej mnie i jego współrzędne. Kodów było sześć. Wybrałem czwórkę. Moją szczęśliwa czwórkę. Współrzędne wpisane w google maps. Znajduje mi. Żwirki i Wigury 51. Podekscytowany jak najszybciej się ubieram, biorę rower, telefon, portfel i lecę na łeb na szyje, aby być pierwszy. Wcześniej jeszcze pod postem napisałem, że rezerwuje czwórkę.


Śmigam Dąbrowskiego przez Niepodległości do Wołoskiej. Nic mnie nie obchodzi, że koła mam nie dopompowane. Z Wołoskiej do Racławickiej. Racławicką do Żwirki i Wigury. Chwila spojrzenia na GPS. Wskazuje mi Żwirki i Wigury 51. Dojeżdżam. Szukam. Nie ma. Chyba złe współrzędne. Wpisuje jeszcze raz. Oczywiście, że złe. Punkt jest, gdzieś na Cmentarzu Wojskowym. Szybko śmigam na cmentarz. Jeżdżę po całym parku. Szukam na śmietnikach, murkach, latarniach, karmnikach. Nie ma.


kod, aktywacyjny, watch, dogs, ubisoft, uplay, konkurs, górecki, warszawa, opydo, kraków
Ryj mam nie wyjściowy, ale nie byłem gotowy na wyjście.


Kilka razy ustalałem dokładny punkt nim w końcu dotarłem. Do punktu WAW_4, a dokładnie ławki do której był przyczepiony kod. Wcześniej ominąłem tą ławkę, bo siedział tam jakiś chłopak. Dobrze, że nie wiedział o tej zabawie. Szybko selfie z kodem. Wysyłam w komentarzu pod postem. I czekam. Na resztę kodu. W miedzy czasie jeszcze kilka razy patrzyłem, czy ktoś mi już nie zawinął tego kodu. Kod oderwałem. I tak już nikomu się nie przyda, a ja będę miał pamiątkę.


Wesoły z kodem Racławicką śmignąłem do domu. A w domu czekałem na resztę kodu. Oczywiście nie mogło obejść się bez problemów. Kod dostałem. Ale Uplay się buntował. Nie chciał działać Online. Kodu nie potrafiłem wpisać poprawnie. Ale po kilku wymianach zdań z Michałem udało się. Mam Watch Dogs. 

W tej chwili już są pobrane i czekają tylko na odpalenie.

Jestem strasznie zajarany tą sytuacją. Pierwszy raz udało mi się coś wygrać/zdobyć w jakimś konkursie. Najważniejsza zasada to działać! Jak najszybciej. W ciągu 2 godzin udało się zdobyć wszystkie kody. A czas był do 1 czerwca. Kocham nowe technologie. Czas stestować Watch Dogs'y!


2 komentarze:

  1. napisz jaki jest kod aktywacyjny do watch dogs bo ja go ciagle szukam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ten poziom blogowania, żebym kody rozdawał. Sam go zdobyłem od innego blogera.

      Usuń