Szukaj

Nie zawiodłem się na Watch Dogs.

4 czerwca 2014

watch,dogs, ubisoft, uplay, recenzja, opinie, niezawiodłem, się, gra, next-gen


Watch Dogs. Najnowsza gra od Ubisoftu, w której wcielasz się w superhakera i hakujesz miasto. Oczywiście jest trochę strzelania, wątek rodzinny. Kradzieże samochodów, pieniędzy ze sklepów czy bankomatów, ucieczki przed policją. Wszystko co najlepsze w sandboxach. Można być złym, ale lepiej być dobrym. Bo zadzieranie z przestępcami czy policją równa się rychłą śmiercią. Łatwiej wszystko załatwić dzięki smartfonowi nie brudząc sobie krwią palców. Choć czasem trzeba sięgnąć po broń.


Grafika

Jest dobrze. Mógłbym nazwać tę grę next-genem. Dlaczego? Bo mój komputer nie wyrabia. I to na średnich detalach. Już mi się kilka razy zawiesiła, scrashowała i wyskoczył bluescreen. Moje monstrum nie daje rady. A Far Cry'a 3 na ultra mogłem odpalić i było dobrze. Chodź i tak grałem na wysokich, aby nie obciążać za bardzo komputera. Teraz gram na niskich. I co z tego? Grafika i tak jest dużo lepsza niż w większości gier, w które grałem przedtem.

Ale. Musi być ale. Grafika jest całkiem ładna. Porównywalna do GTA IV. Tekstury są spoko. I ludzi i świata. Ale i tak dupy nie urywa. Nie widziałem jeszcze żadnych epickich widoczków. Niczego co by sprawiło, abym powiedział WOW. Tak jak to było w przypadku Battlefield'a 3, którego też mam od niedawna. Cutscenka i potem gra podczas lotu odrzutowcem robi niesamowite wrażenie. Albo piękne widoki w Far Cry 3. W Watch Dogs tego nie spotkałem. Miasto jest nudne. Może jeszcze muszę znaleźć ten epicki widok. Po za tym na najniższych detalach ciężko będzie coś ekscytującego znaleźć.

Świat

Mapa gry jest duża. Jest masa miejsc do zwiedzenia i poznania historii takiego miejsca. A, że akcja dzieje się w Chicago poznajemy historię tego miasta. Fajnie byłoby kiedyś pojechać do Chicago i zwiedzić miejsca widziane w grze. Można wchodzić do wielu miejsc. Hakować sygnalizacje, włamywać się do domów, hakować kamery, bankomaty.

Samochody są szybkie i mam wrażenie, że wszystkie się tak samo prowadzi. To jest akurat minus. Czy wsiądę do multipli czy do ferrari, każdy jedzie tak samo. Fizyka samochodów jest dziwna. Ale można się przyzwyczaić. Trochę kojarzy mi się z fizyką z gry Saints Row Third. Tam była ona stworzona głównie do zabawy, aby sobie z dużą prędkością pojeździć po mieście i lawirować między samochodami.

Przechodnie to niesamowita sprawa. Każdy jest inny. Każdy ma inny opis w profilerze. Zawód. Być może też każdy ma inny wygląd. Nie przyglądałem się tak dokładnie.

Zbyt małe możliwości stworzenia własnej postaci. Jest we mnie mała dziewczynka, która wchodzi w simsy, albo na stronę typu gry.pl, aby poubierać postaci. Tu mi tego brakuje. Uwielbiam tworzyć własną postać, którą potem mogę grać. Aiden zawsze jest Aidenem, tak samo jak Niko z GTA IV zawsze jest Nikiem. Można oczywiście zmienić Aidenowi strój, ale wszystkie są tego samego typu tylko kolorem się różnią. Nie rozumiem czym różni się strój za pięć tysięcy od stroju za pięćset dolarów. Skoro poza innym kolorem kurtki i czapki wygląda tak samo.

Rozgrywka

Ilość rzeczy do zrobienia nie przytłacza. Ja zamiast robić misję i poznawać fabułę bawię się światem. Hakuje różne miejsca, odblokowuje hakerski dostęp do kolejnych części miasta, robię misje poboczne. Podglądam ludzi. Chodzę po świecie i czytam co o jakim człowieku jest napisane w Profilerze. Jeszcze niestety nie trafiłem na nic zabawnego. Ale już widziałem, że ktoś znalazł Waltera White'a z Breaking Bad. Czy jakieś opisy ludzi typu: "Lubi się masturbować do My Little Pony".
Oczywiście lubię też hakować rozmowy przechodniów, chodź nie zawsze chce mi się czytać tego co mówią.

Najciekawszą sytuację miałem jak się włamałem do kamery w jakimś domu. Shakowałem telefon, a tam wiadomość na poczcie głosowej od wnuczka, czy syna o treści mniej więcej takiej:"Przykro mi, że cię nie odwiedzam, nie jesteś dla nas ciężarem, mimo, że jesteś chory". Już nie pamiętam na co był chory, nowotwór może, albo coś z sercem. Tak czy inaczej telefon leżał na ziemi, a obok martwy dziadek. Aż mi się smutno zrobiło.

Fabuły samej wiele nie przeszedłem. Ale po tych kilku misjach widzę, że będzie całkiem ciekawa. Są dosyć różnorodne zadania. Nie można się nudzić. Pamiętam jak mnie w GTA IV wkurzało jak musiałem robić kolejną misję typu zawieź mnie gdzieś. Czy idź tam i ich zastrzel. NUDY. W Watch Dogs za każdym razem jest inaczej.

Drzewko umiejętności. Jest nie duże. Dość łatwo i szybko można odblokować całe. A odblokowana umiejętność ma wpływ na grę. Ułatwia rozgrywkę. Np.: Łatwiejsza ucieczka prze policją, gdy masz odblokowane umiejętności hakowania sygnalizacji, podnoszenia mostów czy tracenia kontroli nad śmigłowcem.

Podsumowanie

Jestem pewny, że czeka mnie jeszcze wiele godzin zabawy w tej grze. A bawię się bardzo dobrze. Już prawie wakacje. Zamiast wychodzić na dwór czy pracować, będę pewnie siedział i grał.
Co do samej gry to myślę, że może stać się kultowa. Mimo tego hejtu osób, które nawet w to nie grały tylko filmiki obejrzały.

Rozumiem takie osoby, miały duże oczekiwania i się zawiodły. Sam takie miałem. Ale się nie zawiodłem. Choć wyobrażałem sobie rozgrywkę trochę inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz