Szukaj

Deszczu, zacnie czmychaj mi z przed oczu.

1 listopada 2012

Nienawidzę deszczu. Po prostu go nie cierpię. Jest mokry, zimny. Nie ma w sobie romantyczności, no chyba, że w filmach.

Idę sobie przez deszcz. Nie mogę iść normalnie wyprostowany, bo zaraz mi jakaś gnida, zimna kropla wpadnie za kołnierz i będę musiał się jeszcze bardziej skulić. Włosy mokre, ubranie mokre. Gardło boli.

Lepiej siedzieć w deszcz w domu. Przy najmniej nie zachoruje.

Chciałbym na dwór wyjść, ale nie. Pada. W deszcz się nie da nic robić na dworze. A teraz w ten zimny jesienny deszcz to już w ogóle. 

Piździernik. Piździ niesamowicie. Tak powinien się ten miesiąc nazywać.


Burze lubię, ale tylko patrzeć. Jak deszcz nakurwia i piorunu pizgają. Mógłbym tak przed oknem podczas burzy siedzieć i się jak debil patrzeć na to niesamowite zjawisko atmosferyczne. 
Zima? Nie lubię zimy. Jest zimno, biało i smutno. Wole jak jest ciepełko.

Za to śnieg już lubię, bo dzięki niemu mogę uprawiać swój drugi po siatkówce ulubiony sport, czyli narciarstwo. Jeździłbym.
No i bałwana można zrobić, pozjeżdżać na sankach, zrobić bitwę na śnieżki, zbudować igloo.
Tylko szkoda, że musi tak pizgać.
W zimę to jeszcze święta są fajne. Rodzinna atmosfera, prezenty. Kevin sam w domu, "Coraz bliżej święta".


Chociaż im człowiek jest starszy coraz mniej czuje magię świąt. Ja już prawie jej nie czuje.



Podsumowując:

Deszczu WYPIERDALAJ!
~Paulo Coelho  


Zapraszam na fanpage: Nieskrępowany Waldemar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz