Ostatnie minuty przed skokiem
Oczekiwanie na skok Feliksa, to
była katorga. Kurczę, muszę się ogarnąć na następny dzień, coś
zjeść. A tu jak debil czekam, aż skoczy. Bo chcę zobaczyć tą
historyczną chwilę. Te bicie rekordu.
Jeden rekord już pobił. Balon, który
poleciał najwyżej.
Jest sobie w stratosferze, już minął
36 tysięcy metrów i dalej leci w górę. Już powinien skakać. Ja
wiem, że te całe standardowe procedury trwają, ale to oczekiwanie
jest strasznie denerwujące. Chyba, żaden człowiek nie lubi czekać.
Ciekawe ile osób to ogląda? Pewnie paręset tysięcy, a może
nawet miliony. Ciekawe też czy warto tracić czas na to?
Ogólnie
to stawiam, że się zabije, ale zobaczymy jak będzie.
Ostatnie sekundy przed skokiem:
Otworzył drzwi
Mam
wrażenie, że miota nim jak szatan, w sensie trzęsie się cały.
Czy to strach, czy to z zimna?
Skok:
Wstał. Zaraz skoczy...
Pożegnał
się ze wszechświatem i skoczył...Leć Feliks Leć
Leci...Moja myśl:
-pewnie już nie żyje. Ja bym pewnie już nie żył ze strachu lub tej adrenaliny
Trzecia minuta lotu. Mam wrażenie, że
płonie.
Otworzył spadochron. Czyli żyje :C
Może jeszcze
jebnie o glebę. NO NIECH COŚ SIĘ STANIE!
Ooo... ma biało czerwony spadochron.
POLSKA!
No dawaj jeszcze jakieś ładne
lądowanko z telemarkiem.
W pizdu i wylądował.
No cóż nie umarł. W sumie to dobrze, bo nie będą o tym gadać 2 razy dłużej niż będą teraz, gdy wszystko poszło ok.
Ponad 2 godziny
leciał do kosmosu, a spadał nie wiem, z pięć minut.
Jak dla mnie to
strasznie fajna sprawa i fajne przeżycie. Też bym tak chciał.
Ciekawe co sobie myślał podczas wolnego lotu. Pewnie coś w
stylu "I chuj lecę, jest zajebiście, jak się otwiera
spadochron?"
Historia się stworzyła.
Takie pytanie, dlaczego
akurat w Roswell Czy to jakieś powiązanie z UFO miało mieć?
To nie był stracony czas, fajnie się patrzy jak historia się tworzy.
Dobranoc.
Zapraszam do polubienia mojego fanpage'a:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz