Szukaj

Ale Indile to ty słuchaj, czo!?

18 kwietnia 2014

indila, mini, world,

-O kim ty mówisz, ziomeczku?- zapytasz. O francuskiej artystce RnB, której piosenki pokochałem od pierwszego przesłuchania.  Gdy słyszę RnB od razu wyłączam piosenkę. Źle mi się kojarzy Ale nie w tym przypadku.
Piosenkarkę, której nie rozumiem fenomenu dlaczego, aż tak mi się podoba to co tworzy. Każda piosenka. Każdy bit, czy nutka.


Pewnego razu Segritta (taka blogerka) na swój profil prywatny wrzuciła tę piosenkę:


Na sam początek przesłuchałem ją chyba ze 20 razy. Dawno już nie spodobała mi się, żadna piosenka, aż tak bardzo. I to w takim stylu. Śpiewa ona po francusku. Nic nie rozumiem. Być może jest to tekstowo disco polo. Ale nie obchodzi mnie to. Jest to tak piękne. Tyle emocji przekazuje, że mógłbym siedzieć na fotelu. Zamknąć oczy i słuchać. Po prostu słuchać. A ten dźwięczny piękny głos w połączeniu z niesamowitą muzyką robiłyby dobrze mojej duszy. I tak właśnie robię.

Znalazłem na Spotify jej płytę. Bardzo nowa, bo z 24 lutego 2014. Od razu przesłuchałem, bo już wiedziałem, że będzie magia. I była. Jest magia. Każda piosenka jest magiczna. Ma w sobie coś niesamowitego.  Nawet nie mogę powiedzieć, że mam jakąś ulubioną piosenkę z tej płyty. Bo każda mi się podoba na tym samym poziomie. Żadnej nie mam ochoty ani przez chwilę przełączyć.

Bardzo dobrze się przy tym czyta, myśli, spaceruje, siedzi, jedzie komunikacją miejską. Prawie wszystko robi. Wszystko, gdzie możesz się odprężyć. Na rower bym jej nie brał. Choć w sumie piosenka Run Run energię ma. 

Podrzucam płytkę na Spotify. Dajcie się jej oczarować. Katharsis gwarantowane.



Nie mam nic do dodania już. Czekam tylko na jej kolejne płyty. Oby były tak dobre jak ta. Tego jej życzę. W końcu coś dobrego można posłuchać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz