Szukaj

Filmy romantyczne to porno dla kobiet.

6 lutego 2014
komedie, filmy, romantyczne, to, porno, dla, kobiet, don juan, Scarlett,





Oglądałem dziś film. Don Jon się nazywał. Nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać. Może historii podrywacza niczym Don Juan de Marco. Może jakiś pornos z fabułą niczym Nimfomanka. 
Tak właśnie po kilku minutach zapowiadał się ten film. Ale ostatecznie okazało się, że ma coś do przekazania. Dał mi do myślenia.




O Filmie

Jest sobie tytułowy Don Jon. Pakier, lubi chodzić na imprezy i zaliczać laski. O pracy nie wiele wiadomo. Mógłbym porównać Go do Trybsona, albo jakiegoś innego uczestnika Warsaw Shore. Rodzina normalna religijna. Córka zapatrzona w telefon i przez cały film wypowiada chyba tyko jedno zdanie. Ale bardzo ważne. Matka, zwykła taka. A ojciec ogląda filmy i drze ryja. 


Niby byłoby wszytko spoko, ale Jon ma jeden problem. Jest uzależniony od pornoli. I to właśnie jest problem z którym mierzy się ten film. Ale rzuca również kilka innych tez. Na przykład tą tytułową. 

Filmy romantyczne to porno dla kobiet.


Jon nie oglądał porno dlatego, że nie mógł tego robić z kobietami. On robił to dlatego, że seks z kobietą nie potrafił do zadowolić. W filmach te kobiety robiły loda, uprawiały seks w wielu pozycjach, bez gumek, miały idealne cycki. A w życiu z gumą. Bez lodzika lub lodzik za minetkę. Cycki są rzadko idealne. 

On miał problem, że to co widzi w filmie nie ma odzwierciedlenia w życiu.

I tu nasuwa się teoria z filmami romantycznymi. W takich filmach facet jest romantyczny. Robi wiele fajnych rzeczy dla kobiety. A kobieta jest księżniczką. 
A w rzeczywistości tak nie jest. Facet to cham, śmierdzi. Mało, który jest romantyczny. Zadbany, ma pracę. W sensie, że nie ma facetów takich jak w filmach romantycznych. Chyba, że naogląda się takich. I sam próbuje być księciem...na przykład ja.


Filmy to nie rzeczywistość.

Można czerpać inspiracje z filmów. I takich i takich. Warto być romantycznym i warto robić loda. Ale nie można próbować przekładać całego filmu na życie. Traktować seksu jednostronnie, żeby tylko sobie zrobić przyjemność. Albo traktować związku jednostronnie, czyli tylko wymagać od drugiej osoby, a samemu nic nie robić.

Jest również kwestia, która mnie zaciekawiła. Czy wybrać seks, ale musieć sprzątać. Czy brak seksu i nie musieć sprzątać. Ale nie potrafię wybrać i się do tego odnieść. Nie lubię sprzątać. A seks jest zajebisty.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz