KSIĄŻKI
W dzisiejszym podsumowaniu książki, które przeczytałem w tym roku. Nie są to jakieś nowości. Ale gdybym pisał tylko o nowościach to bym miał na liście tylko jedną książkę.
1. Cassandra Clare – Saga Dary Anioła.
Pierwsza część polecona przez dziewczynę, która się jara niesamowicie tą książką. I z okazji
zbliżającego się filmu na który mieliśmy pójść, ale najpierw
miałem ją przeczytać.
I sam się zajarałem. Jako fan Harrego
Pottera. I tego typu książek, bardzo mi się spodobała historia tam
przedstawiona. I jak dla mnie książka numer 1 w tym roku. Na razie
przeczytałem 3 części. Ale niedługo biorę się za kolejne.
Musiałem chwilkę odpocząć od tej sagi.
Jest sobie Clary.
Zwykła nastolatka. Która będąc w klubie widzi jak grupa młodych
dorosłych nic sobie z tego nie robiąc zabija człowieka. Okazuje
się, że to nie był człowiek, a demon.
Po kilku innych
sytuacjach tego typu dowiaduje się, że jest Nocnym Łowcą, a świat
ją otaczający jest pełen wampirów, wilkołaków, faerie,
czarodziejów, demonów. I innych magicznych istot.
Brzmi jak
zmierzch? Ale nie jest to Zmierzch. Jest to dużo, dużo lepsza
historia od zmierzchu. Co nawet powiedziała autorka zmierzchu, która
żałuje, że sama nie wpadała na taką historię. Ja tam się
cieszę :)
Kurdebele, całkiem fajnie to opisałem.
Polecam tą książkę, każdemu lubującemu się w tych klimatach.
Nie będę wspominał o jakiś romansach w tej książce. Bo to na szczęście nie jest najważniejsze.
2. Dan Brown – Inferno
Pewnego dnia zobaczyłem. Wow, Dan Brown wydał nową
książkę, muszę ją mieć.
No to ją mam. I przeczytałem. Dupy
mi nie urwała. A szkoda, bo temat piekła zawsze ciekawy.
Ale w
tej książce bardziej była historia Boskiej Komedii – Dantego,
trochę o Florencji, trochę o Wenecji, trochę o Hagia Sophia i
trochę o transhumaniźmie. A o wiele za mało zagadek, które byłyby dobre i ciekawe.
Bo co ciekawego, że odpowiedzią na zagadkę jest pójście do jakiegoś muzeum, zobaczenie czegoś i masz
odpowiedź.
Dla osoby, która czytała poprzednie
książki Browna to książka była... taka sama jak inne, ale
gorsza. Ten sam schemat.
"Jestę Langdon i nie wiem co się
dzieje">"zaczynam dowiadywać się co się dzieje">"aby
dowiedzieć co się dzieje, muszę odgadnąć zagadki">"bieganie
po mieście jak debil, uciekanie przed policją">"odpowiedź
na zagadkę">"kolejna zagadka">"kolejna
odpowiedź">"świat w niebezpieczeństwie">"kolejna
zagadka, ale już wiem co się dzieje">"świat
uratowany?"
W sumie po za kilkoma ważnymi
kwestiami z jakimi się zmaga autor np.: przeludnienie czy
transhumanizm. To była to nudna książka. Nawet wrzucenie Langdona
od razu do akcji nie pomogło. Jakoś mało interesujące były te
dzieła ukazane w książce. Po za maską. Maska była
wporzo.
3. Ozzy Osbourne – Ja, Ozzy
Kolega mi polecił mówiąc, że nie
pożałuje. Cieszę się, że się skusiłem.
Przed przeczytaniem
myślałem, że Ozzy to jakiś popieprzony, drący ryja i jedzący koty, nietoperze. Satanista, metalowiec. No i moja wizja tylko
zgadzała się z tym, że jest popieprzony i kiedyś na koncercie
odgryzł głowę nietoperza.
Opisuje swoją drogę od zera do
gwiazdy. Opowiada jak zaczynali z zespołem Black Sabbath. O
powstawaniu płyt. O solowej karierze. O ćpaniu koksu, chlaniu. O swoich żonach. O słynnym programie na MTV z udziałem jego rodziny.
O całym życiu.
Ta książka jest dobra, bo ma wiele
niesamowitych i zabawnych momentów. Nawet byś nie pomyślał, że
można takie rzeczy robić. Ale w sumie po pijaku, po koksie to się
nie dziwie.
Nawet jak go nie lubisz to i tak
polecam. Bo to ciekawa historia. Która mimo wszystko jednak kończy
się dobrze.
Najlepsze w trakcie czytania było słuchanie piosenek czy płyt o których aktualnie czytam.
Polecam ten styl czytania.
4. Bułhakow Michaił – Mistrz i Małgorzata
Bardzo polecana książka. Nie była
moją lekturą w szkole. Ale skoro tyle osób mówi, że warto
przeczytać. "Zajebista książka, czytaj.", Moja ulubiona
książka, czytałam over 9000 razy."
No to przeczytałem.
I nie wiem co w tej książce takiego mega super. Kontrowersja? Że
jest o szatanie, że jest "historia prawdziwa" Jezusa. Nic nowego nie wniosła do mojego życia. Dla mnie to wszystko co takie kontrowersjyne w tej książce jest normą.
Choć fragmenty z Poncjuszem Piłatem mi się bardzo podobały.
Ścięcie głowy tramwajem, zawsze spoko. Zlot czarownic, niczego
sobie. Przyjecie u szatana, uszanowanko.
Ale kot napierdzielający z karabinu. To dopiero jest epickie. Każdy to
powie. Behemot jest zajebisty.
Może właśnie dzięki jego
postaci ta książka jest uznana za super. Ja dałbym jej to miano,
właśnie dzięki niemu.
5. Erich von Daniken – Wspomnienia z przyszłości
Człowiek, który odmienił moje poglądy.
Jedna z tych książek, które wpłynęły na mnie najbardziej.
Jest
2013 rok. Dalej wierzysz w Boga? Tego miłosiernego dziadka, który
czuwa nad twoim bezpieczeństwem, jednocześnie wywołując wojnę w Syrii? Bo ja już dawno nie. Bajki mi się znudziły w podstawówce.
To może jesteś ateistą? I nie wierzysz w nic? Absolutnie
nic.
I może jesteś idiotą i nie szukasz odpowiedzi jak to było
na prawdę?
Daniken w tej książce próbuje ukazać jak było
naprawdę. Według niego bogiem, w którego teraz wierzymy byli
przybysze z kosmosu. Szuka na to dowodów. I daje całkiem konkretne, takie jak malowidła skalne statków kosmicznych, fragmenty różnych świętych ksiąg w tym biblii. A wszystko pod
hasłem, że my wkrótce też możemy zostać takimi bogami.
Bardzo ciekawa teoria. Ja się z nią zgadzam i na prawdę
wolę myśleć, że stworzyli nas kosmici lub pomogli nam w postępie
technologicznym. Niż w jakiegoś tam "BOGA", stwórce,
wszechmogącego i miłosiernego.
Ostatnio ta teoria poszła
dalej i zostałem sympatykiem Realizmu. Czyli wiary, że istnieją
Elohim, którzy dawno temu przybyli na naszą planetę i nas
stworzyli razem z całym naszym ekosystemem.
Ponoć w 1976 było
spotkanie trzeciego stopnia Raela, który jest prorokiem tej religii z osobnikiem z innej planety. Ten osobnik przekazał mu przesłanie do świata,
które wiele wyjaśnia. A sami Elohim uznali, że już czas, żeby
się ujawnić. Tylko trzeba nas ludzi przygotować do tego.
Myślę,
że napisze o tym oddzielnego posta. Ale dopiero jak skończę czytać
Przesłanie. I zdobędę większość wiedzy.
Podsumowanie
zbliża się powoli ku końcowi. Ale kilka postów jeszcze będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz