Szukaj

Podsumowanie 2013 według Waldemara - Książki

3 stycznia 2014

KSIĄŻKI


waldemar, podsumowanie, 2013, książki, nieskrępowany, dary, anioła, inferno, dan, brown, erich, von daniken, clare, cassandra,  ja, ozzy, biografia, autobiografia

W dzisiejszym podsumowaniu książki, które przeczytałem w tym roku. Nie są to jakieś nowości. Ale gdybym pisał tylko o nowościach to bym miał na liście tylko jedną książkę.



1. Cassandra Clare – Saga Dary Anioła.


cassandra, clare, dary, anioła, miasto, kości, podsumowanie, 2013, recenzja, wrażenia, książka

Pierwsza część polecona przez dziewczynę, która się jara niesamowicie tą książką. I z okazji zbliżającego się filmu na który mieliśmy pójść, ale najpierw miałem ją przeczytać.

I sam się zajarałem. Jako fan Harrego Pottera. I tego typu książek, bardzo mi się spodobała historia tam przedstawiona. I jak dla mnie książka numer 1 w tym roku. Na razie przeczytałem 3 części. Ale niedługo biorę się za kolejne. Musiałem chwilkę odpocząć od tej sagi.

Jest sobie Clary. Zwykła nastolatka. Która będąc w klubie widzi jak grupa młodych dorosłych nic sobie z tego nie robiąc zabija człowieka. Okazuje się, że to nie był człowiek, a demon. 
Po kilku innych sytuacjach tego typu dowiaduje się, że jest Nocnym Łowcą, a świat ją otaczający jest pełen wampirów, wilkołaków, faerie, czarodziejów, demonów. I innych magicznych istot. 
Brzmi jak zmierzch? Ale nie jest to Zmierzch. Jest to dużo, dużo lepsza historia od zmierzchu. Co nawet powiedziała autorka zmierzchu, która żałuje, że sama nie wpadała na taką historię. Ja tam się cieszę :)

Kurdebele, całkiem fajnie to opisałem. Polecam tą książkę, każdemu lubującemu się w tych klimatach. Nie będę wspominał o jakiś romansach w tej książce. Bo to na szczęście nie jest najważniejsze.

2. Dan Brown – Inferno


dan, brown, inferno, podsumowanie, 2013, recenzja, wrażenia
Pewnego dnia zobaczyłem. Wow, Dan Brown wydał nową książkę, muszę ją mieć.
No to ją mam. I przeczytałem. Dupy mi nie urwała. A szkoda, bo temat piekła zawsze ciekawy. 
Ale w tej książce bardziej była historia Boskiej Komedii – Dantego, trochę o Florencji, trochę o Wenecji, trochę o Hagia Sophia i trochę o transhumaniźmie. A o wiele za mało zagadek, które byłyby dobre i ciekawe. 
Bo co ciekawego, że odpowiedzią na zagadkę jest pójście do jakiegoś muzeum, zobaczenie czegoś i masz odpowiedź. 

Dla osoby, która czytała poprzednie książki Browna to książka była... taka sama jak inne, ale gorsza. Ten sam schemat.

"Jestę Langdon i nie wiem co się dzieje">"zaczynam dowiadywać się co się dzieje">"aby dowiedzieć co się dzieje, muszę odgadnąć zagadki">"bieganie po mieście jak debil, uciekanie przed policją">"odpowiedź na zagadkę">"kolejna zagadka">"kolejna odpowiedź">"świat w niebezpieczeństwie">"kolejna zagadka, ale już wiem co się dzieje">"świat uratowany?"

W sumie po za kilkoma ważnymi kwestiami z jakimi się zmaga autor np.: przeludnienie czy transhumanizm. To była to nudna książka. Nawet wrzucenie Langdona od razu do akcji nie pomogło. Jakoś mało interesujące były te dzieła ukazane w książce. Po za maską. Maska była wporzo.

3. Ozzy Osbourne – Ja, Ozzy


ja, ozzy, biografia, recenzja, wrażenia, podsumowanie, 2013, autobiografia
Biografia Ozzego Osbourne'a. Dla mnie najlepsza biografia jaką czytałem. A już kilka czytałem.

Kolega mi polecił mówiąc, że nie pożałuje. Cieszę się, że się skusiłem.

Przed przeczytaniem myślałem, że Ozzy to jakiś popieprzony, drący ryja i jedzący koty, nietoperze. Satanista, metalowiec. No i moja wizja tylko zgadzała się z tym, że jest popieprzony i kiedyś na koncercie odgryzł głowę nietoperza.


Opisuje swoją drogę od zera do gwiazdy. Opowiada jak zaczynali z zespołem Black Sabbath. O powstawaniu płyt. O solowej karierze. O ćpaniu koksu, chlaniu. O swoich żonach. O słynnym programie na MTV z udziałem jego rodziny. O całym życiu. 


Ta książka jest dobra, bo ma wiele niesamowitych i zabawnych momentów. Nawet byś nie pomyślał, że można takie rzeczy robić. Ale w sumie po pijaku, po koksie to się nie dziwie.
Nawet jak go nie lubisz to i tak polecam. Bo to ciekawa historia. Która mimo wszystko jednak kończy się dobrze.
Najlepsze w trakcie czytania było słuchanie piosenek czy płyt o których aktualnie czytam.
Polecam ten styl czytania.


4. Bułhakow Michaił – Mistrz i Małgorzata



mistrz, i, małgorzata, podsumowanie, 2013, wrażenia, recenzja

Bardzo polecana książka. Nie była moją lekturą w szkole. Ale skoro tyle osób mówi, że warto przeczytać. "Zajebista książka, czytaj.", Moja ulubiona książka, czytałam over 9000 razy."


No to przeczytałem. I nie wiem co w tej książce takiego mega super. Kontrowersja? Że jest o szatanie, że jest "historia prawdziwa" Jezusa. Nic nowego nie wniosła do mojego życia. Dla mnie to wszystko co takie kontrowersjyne w tej książce jest normą.
Choć fragmenty z Poncjuszem Piłatem mi się bardzo podobały. Ścięcie głowy tramwajem, zawsze spoko. Zlot czarownic, niczego sobie. Przyjecie u szatana, uszanowanko. 

Ale kot napierdzielający z karabinu. To dopiero jest epickie. Każdy to powie. Behemot jest zajebisty.
Może właśnie dzięki jego postaci ta książka jest uznana za super. Ja dałbym jej to miano, właśnie dzięki niemu. 


5. Erich von Daniken – Wspomnienia z przyszłości


Erich, von, Daniken, wspomnienia, z przyszłości, podsumowanie, 2013, wrażenia, recenzja
Człowiek, który odmienił moje poglądy. Jedna z tych książek, które wpłynęły na mnie najbardziej. 
Jest 2013 rok. Dalej wierzysz w Boga? Tego miłosiernego dziadka, który czuwa nad twoim bezpieczeństwem, jednocześnie wywołując wojnę w Syrii? Bo ja już dawno nie. Bajki mi się znudziły w podstawówce. 
To może jesteś ateistą? I nie wierzysz w nic? Absolutnie nic.
I może jesteś idiotą i nie szukasz odpowiedzi jak to było na prawdę?

Daniken w tej książce próbuje ukazać jak było naprawdę. Według niego bogiem, w którego teraz wierzymy byli przybysze z kosmosu. Szuka na to dowodów. I daje całkiem konkretne, takie jak malowidła skalne statków kosmicznych, fragmenty różnych świętych ksiąg w tym biblii. A wszystko pod hasłem, że my wkrótce też możemy zostać takimi bogami. 

Bardzo ciekawa teoria. Ja się z nią zgadzam i na prawdę wolę myśleć, że stworzyli nas kosmici lub pomogli nam w postępie technologicznym. Niż w jakiegoś tam "BOGA", stwórce, wszechmogącego i miłosiernego.

Ostatnio ta teoria poszła dalej i zostałem sympatykiem Realizmu. Czyli wiary, że istnieją Elohim, którzy dawno temu przybyli na naszą planetę i nas stworzyli razem z całym naszym ekosystemem. 
Ponoć w 1976 było spotkanie trzeciego stopnia Raela, który jest prorokiem tej religii z osobnikiem z innej planety.   Ten osobnik przekazał mu przesłanie do świata, które wiele wyjaśnia. A sami Elohim uznali, że już czas, żeby się ujawnić. Tylko trzeba nas ludzi przygotować do tego. 
Myślę, że napisze o tym oddzielnego posta. Ale dopiero jak skończę czytać Przesłanie. I zdobędę większość wiedzy. 

Podsumowanie zbliża się powoli ku końcowi. Ale kilka postów jeszcze będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz