Koncerty na Placu Defilad w Warszawie w tym roku z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były ZAJEBISTE! Bawiłem się świetnie, nawet na koncercie Dody. Ci co nie byli niech tylko żałują!
Dwa lata temu było epicko, prócz
dobrych koncertów poznałem parę fajnych osób, po pogowałem.
Kolega mnie zaciągnął, a ja nie byłem do końca chętny. Tamtego
WOŚP nie można zapomnieć, nie mogę zapomnieć. Pamiętam, że
tego dnia najbardziej czekałem na koncert Jelonka. Nie zawiodłem
się, był świetny. Było tyle osób, że nie trzeba było używać
siły nóg, żeby się trzymać, bo i tak nie było szans, żeby
upaść. Nie wytrzymałem w tamtym roku do końca i po światełku
poszedłem.
Rok temu było już gorzej. Grali z pompą, bo to
20 finał, ale prócz Łydki Grubasa i Poparzonych Kawą Trzy,
których wtedy poznałem to nie było wielkiego WOW. Chyba grały po
światełku Elektryczne Gitary. Dupy nie urywało, więc sobie też
poszedłem po światełku. W czasie tamtego wośpu dużo czasu
spędziłem w Złotych Tarasach pamiętam.
W tym roku poszedłem na 14 na
Kabanosa. To chyba był najlepszy koncert o tej porze. Sam Irek
powiedział, że nikt nie miał jeszcze o tej porze takiego
przywitania.
Nikt też chyba nie miał o tej porze
takiej fali. Na jakiej był Zenek podczas utworu Buraki. BYŁA MOC!
Pod koniec Mirek rzucił swoje kostki do gry, a Zenek... zdjął buty
i rzucił w publiczność skarpetkami. A ludzie rzucili się po to
trofeum, prawie tak jak by była to pałeczka perkusisty. Teraz jak o
tym piszę to mam banana na twarzy.
A potem dla lepszej zabawy
poszliśmy z bratem stryjecznym uważyć Magiczny Napój.
Potem
grała Metka. Jakoś mi dupy nie urwali. A następnie Papa Musta.
Nazwałem ich rapsami z cięższym brzmieniem, choć bardziej to są rapsy ze ska. Wesołe skoczne
piosenki z łatwymi refrenami (60 kilo, 70 kilo, 80 kilo, 90 kilo –
obrót i klaśnięcie nad głową). Tak właśnie śpiewałem i
tańczyłem.
Następni grali Zgredybilles, brat
mówił, że to może być coś dobrego, bo mają końcówkę
'billes'.
Oczywiście nie kłamał. Był to
czysty Rock 'n' Roll. Dobrzy są. Posłuchajcie. Mieliśmy do nich
najlepsze wyjście ever! Aby oczywiście uważyć więcej Magicznego
Napoju.
Przy TOI TOI'ach Poznania spotkaliśmy
dwóch zakręconych kolesi, którzy się z nami zabrali do ważenia
Magicznego Napoju. Ja tym razem sobie nie uważyłem, z nadzieją, że
ktoś poczęstuje. Ale kupiłem sobie BATONA MOCY!
Piliście
Playową Herbatkę? Nie? To żałujcie. Myślałem, że dadzą mi
jakieś czarne gówno w płynie i pewnie zimne. A polewali, za darmo
pyszną owocową fioletową herbatkę, która była idealnie kwaśna
i słodka.
Już za parę minut 17. -DODA!:-
wykrzyczał Waldemar.
Wyszła Doda, osób było dużo. (A
niby nikt jej nie lubi).
Kolejna przepowiednia się spełniła,
że na koncercie Dody będzie niezły sajgon. I był.
Była Ściana
Śmierci i to nie jedna. Pogo, Młyn (nie wiem, czy wtedy sobie
trochę popsułem kolano, czy dopiero na Hunterze). Fale chyba też
były. Bawiłem się dobrze, może to też zasługa Magicznego
Napoju. Za bardzo nie zwracałem uwagi na to co śpiewa. Ale wiem, że
wszytko znałem. Ostatnią piosenką było Whats Up, czyli What's
goin on, a jak ktoś dalej nie wie o co chodzi to Heyeyeyeyeyeyeyaaaa
(To co śpiewa herkules). Zdziwiłem się i jednocześnie ucieszyłem,
gdy dowiedziałem się, że będzie to śpiewać. I razem z nią i
publicznością wyłem Heyeyeyeyeyeeeeaaaa. Ma głos dziewczyna.
Po Dodzie wszedł Hunter. Małe
przegrupowanie pod sceną. Wszędzie widać teraz metali.
Prócz numeru Labirynt Fauna, wszystko
zagrał z nowej płyty. Oj, na żadnym innym zespole nie ma tak
dobrego pogo. Jak zwykle boli mnie głowa od machania i całe ciało
od pogowania. DOBRZE BYŁO!
O Ino Ros nie mam nic do powiedzenia,
ale o Bednarku już tak. Śmieszna sprawa, bo do dwóch jego
piosenek, przygrywał mu Jelonek (Jak by ktoś nie wiedział to
Jelonek jest z Huntera). Wyszedł w tym swoim hełmie z rogami i z
tyłu grał, gdy Bednarek śpiewał. Myślałem, że będzie więcej
piętnastolatek, ale jakoś wielu ich nie wiedziałem. Albo nie
wiedziałem, że mają 15 lat. Nie wiem co ludzie mają do Kamila
Bednarka. Jest spoko. Ma pozytywne piosenki. A 15 letnie fanki olać,
które dzięki nie mu są teraz 'rasta'.
O 19 wbił się Jurek Owsiak. Grało Happysad, całkiem spoko koncert.
Potem kolejny koncert na który
czekałem czyli Poparzeni Kawą Trzy. Zabawa była jak zwykle
przednia. Po tańczyliśmy, po śpiewaliśmy.
Następnie był Gooral. Myślałem, że
będzie lepiej. Ale było słabo. Jakieś gówniane te piosenki.
Chociaż moc miały. No i jeszcze ten zespół Mazowsze. Porażka.
O 20 światełko do nieba. Z pompą.
Mam wrażenie, że lepsze niż na sylwestra. Jak pomiędzy koncertami
Irek opowiadał ile ton materiałów wybuchowych (nie pamiętam ile)
pójdzie się o 20 jebać to się za głowę łapałem.
Zazwyczaj po światełku odpadałem,
ale tym razem zostałem do końca. Może to dzięki Magicznemu
Napojowi.
Teraz już w dużym skrócie.
Big Cyc, każdy ich zna. Każdy śpiewał Berlin Zachodni i
Rudy się żeni. Kolejny pozytywny koncert na którym się dobrze
bawiłem.
Audiofeels. Na nich też czekałem. To
co oni robią to jest prawdziwa sztuka. Może nie było jak się przy
tym bawić, ale dla ucha to miód.
Najbardziej mnie wkurzała jakaś tępa
dziewczyna, co razem z kolegami zaczęła ich wyzywać, hejtować i
pokazywać środkowy palec. Aż sam zacząłem krzyczeć w przestrzeń
ZAMKNIJ MORDĘ! Tylko psuła występ. W ogóle to zrobiło się jakoś
tak dziwnie i dresiarsko.
Ostatni był koncert Enej, na którym
musiałem być, bo mam na nich ostatnio fazę.
Może już nie było pogo, ale był za
to pociąg. Poskakaliśmy, pobujaliśmy się, pośpiewaliśmy. Dali
zajebisty występ. Była pozytywna moc!
Skrzydlate ręce chyba śpiewali
wszyscy. Z nimi moglibyśmy wygrać Eurowizje.
Na koniec dowiedzieliśmy się, że
dostali Złotą Płytę za ostatni krążek. Oczywiście płyta
poszła na aukcje WOŚP.
Podsumowując. Był to najlepszy jak
dotąd koncert WOŚP na którym byłem. Była naprawdę dobra zabawa,
a Magiczny Napój jeszcze ją polepszył.
Boli mnie wszystko, a w szczególności
szyja i kolano, które potłukłem przez to, że się pośliznąłem na
śniegu w trakcie młyna i przyklęknąłem waląc kolanem o ziemie.
Zginanie i prostowanie sprawia ból.
Czekam teraz do WOŚPu za rok. Mam
nadzieję, że 22 finał będzie jeszcze lepszy.
Dzięki za przeczytanie i miłego roku
życzę.
PS. Relacja jest z prawej strony sceny. Cała Transmisja (kliknij). Jestem w 2:01 :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz