Szukaj

21 Finał WOŚP - Koncerty.

14 stycznia 2013

Koncerty na Placu Defilad w Warszawie w tym roku z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były ZAJEBISTE! Bawiłem się świetnie, nawet na koncercie Dody. Ci co nie byli niech tylko żałują!


W tym roku to był już 21 finał WOŚP, a jednocześnie mój trzeci koncert wośpowy.
Dwa lata temu było epicko, prócz dobrych koncertów poznałem parę fajnych osób, po pogowałem. Kolega mnie zaciągnął, a ja nie byłem do końca chętny. Tamtego WOŚP nie można zapomnieć, nie mogę zapomnieć. Pamiętam, że tego dnia najbardziej czekałem na koncert Jelonka. Nie zawiodłem się, był świetny. Było tyle osób, że nie trzeba było używać siły nóg, żeby się trzymać, bo i tak nie było szans, żeby upaść. Nie wytrzymałem w tamtym roku do końca i po światełku poszedłem.

Rok temu było już gorzej. Grali z pompą, bo to 20 finał, ale prócz Łydki Grubasa i Poparzonych Kawą Trzy, których wtedy poznałem to nie było wielkiego WOW. Chyba grały po światełku Elektryczne Gitary. Dupy nie urywało, więc sobie też poszedłem po światełku. W czasie tamtego wośpu dużo czasu spędziłem w Złotych Tarasach pamiętam.

W tym roku poszedłem na 14 na Kabanosa. To chyba był najlepszy koncert o tej porze. Sam Irek powiedział, że nikt nie miał jeszcze o tej porze takiego przywitania.
Nikt też chyba nie miał o tej porze takiej fali. Na jakiej był Zenek podczas utworu Buraki. BYŁA MOC! Pod koniec Mirek rzucił swoje kostki do gry, a Zenek... zdjął buty i rzucił w publiczność skarpetkami. A ludzie rzucili się po to trofeum, prawie tak jak by była to pałeczka perkusisty. Teraz jak o tym piszę to mam banana na twarzy.
A potem dla lepszej zabawy poszliśmy z bratem stryjecznym uważyć Magiczny Napój.
Potem grała Metka. Jakoś mi dupy nie urwali. A następnie Papa Musta.
Nazwałem ich rapsami z cięższym brzmieniem, choć bardziej to są rapsy ze ska. Wesołe skoczne piosenki z łatwymi refrenami (60 kilo, 70 kilo, 80 kilo, 90 kilo – obrót i klaśnięcie nad głową). Tak właśnie śpiewałem i tańczyłem.

Następni grali Zgredybilles, brat mówił, że to może być coś dobrego, bo mają końcówkę 'billes'.
Oczywiście nie kłamał. Był to czysty Rock 'n' Roll. Dobrzy są. Posłuchajcie. Mieliśmy do nich najlepsze wyjście ever! Aby oczywiście uważyć więcej Magicznego Napoju.
Przy TOI TOI'ach Poznania spotkaliśmy dwóch zakręconych kolesi, którzy się z nami zabrali do ważenia Magicznego Napoju. Ja tym razem sobie nie uważyłem, z nadzieją, że ktoś poczęstuje. Ale kupiłem sobie BATONA MOCY!
Piliście Playową Herbatkę? Nie? To żałujcie. Myślałem, że dadzą mi jakieś czarne gówno w płynie i pewnie zimne. A polewali, za darmo pyszną owocową fioletową herbatkę, która była idealnie kwaśna i słodka.

Już za parę minut 17. -DODA!:- wykrzyczał Waldemar.
Wyszła Doda, osób było dużo. (A niby nikt jej nie lubi).
Kolejna przepowiednia się spełniła, że na koncercie Dody będzie niezły sajgon. I był.
Była Ściana Śmierci i to nie jedna. Pogo, Młyn (nie wiem, czy wtedy sobie trochę popsułem kolano, czy dopiero na Hunterze). Fale chyba też były. Bawiłem się dobrze, może to też zasługa Magicznego Napoju. Za bardzo nie zwracałem uwagi na to co śpiewa. Ale wiem, że wszytko znałem. Ostatnią piosenką było Whats Up, czyli What's goin on, a jak ktoś dalej nie wie o co chodzi to Heyeyeyeyeyeyeyaaaa (To co śpiewa herkules). Zdziwiłem się i jednocześnie ucieszyłem, gdy dowiedziałem się, że będzie to śpiewać.  I razem z nią i publicznością wyłem Heyeyeyeyeyeeeeaaaa. Ma głos dziewczyna.

Po Dodzie wszedł Hunter. Małe przegrupowanie pod sceną. Wszędzie widać teraz metali.
Prócz numeru Labirynt Fauna, wszystko zagrał z nowej płyty. Oj, na żadnym innym zespole nie ma tak dobrego pogo. Jak zwykle boli mnie głowa od machania i całe ciało od pogowania. DOBRZE BYŁO!

O Ino Ros nie mam nic do powiedzenia, ale o Bednarku już tak. Śmieszna sprawa, bo do dwóch jego piosenek, przygrywał mu Jelonek (Jak by ktoś nie wiedział to Jelonek jest z Huntera). Wyszedł w tym swoim hełmie z rogami i z tyłu grał, gdy Bednarek śpiewał. Myślałem, że będzie więcej piętnastolatek, ale jakoś wielu ich nie wiedziałem. Albo nie wiedziałem, że mają 15 lat. Nie wiem co ludzie mają do Kamila Bednarka. Jest spoko. Ma pozytywne piosenki. A 15 letnie fanki olać, które dzięki nie mu są teraz 'rasta'.

O 19 wbił się Jurek Owsiak. Grało Happysad, całkiem spoko koncert.
Potem kolejny koncert na który czekałem czyli Poparzeni Kawą Trzy. Zabawa była jak zwykle przednia. Po tańczyliśmy, po śpiewaliśmy.
Następnie był Gooral. Myślałem, że będzie lepiej. Ale było słabo. Jakieś gówniane te piosenki. Chociaż moc miały. No i jeszcze ten zespół Mazowsze. Porażka.

O 20 światełko do nieba. Z pompą. Mam wrażenie, że lepsze niż na sylwestra. Jak pomiędzy koncertami Irek opowiadał ile ton materiałów wybuchowych (nie pamiętam ile) pójdzie się o 20 jebać to się za głowę łapałem.

Zazwyczaj po światełku odpadałem, ale tym razem zostałem do końca. Może to dzięki Magicznemu Napojowi.
Teraz już w dużym skrócie.
Lipali zagrało Hymn WOŚP. Zrobiło się znów ciężej. Dobry koncert dali.
Big Cyc, każdy ich zna. Każdy śpiewał Berlin Zachodni i Rudy się żeni. Kolejny pozytywny koncert na którym się dobrze bawiłem.
Audiofeels. Na nich też czekałem. To co oni robią to jest prawdziwa sztuka. Może nie było jak się przy tym bawić, ale dla ucha to miód.
Najbardziej mnie wkurzała jakaś tępa dziewczyna, co razem z kolegami zaczęła ich wyzywać, hejtować i pokazywać środkowy palec. Aż sam zacząłem krzyczeć w przestrzeń ZAMKNIJ MORDĘ! Tylko psuła występ. W ogóle to zrobiło się jakoś tak dziwnie i dresiarsko.
Ostatni był koncert Enej, na którym musiałem być, bo mam na nich ostatnio fazę.
Może już nie było pogo, ale był za to pociąg. Poskakaliśmy, pobujaliśmy się, pośpiewaliśmy. Dali zajebisty występ. Była pozytywna moc!
Skrzydlate ręce chyba śpiewali wszyscy. Z nimi moglibyśmy wygrać Eurowizje.
Na koniec dowiedzieliśmy się, że dostali Złotą Płytę za ostatni krążek. Oczywiście płyta poszła na aukcje WOŚP.

Podsumowując. Był to najlepszy jak dotąd koncert WOŚP na którym byłem. Była naprawdę dobra zabawa, a Magiczny Napój jeszcze ją polepszył.
Boli mnie wszystko, a w szczególności szyja i kolano, które potłukłem przez to, że się pośliznąłem na śniegu w trakcie młyna i przyklęknąłem waląc kolanem o ziemie. Zginanie i prostowanie sprawia ból.

Czekam teraz do WOŚPu za rok. Mam nadzieję, że 22 finał będzie jeszcze lepszy.

Dzięki za przeczytanie i miłego roku życzę.

PS. Relacja jest z prawej strony sceny. Cała Transmisja (kliknij). Jestem w 2:01 :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz