Szukaj

Klasy Społeczne - czy jeszcze istnieją?

18 stycznia 2014
klasy, społeczne, maslow, pirawmida, maslowa, abraham, potrzeb, potrzeby, bieda, średnia, najwyższa,


Trochę sobie podyskutowaliśmy pod ostatnim wpisem o planach rządu na moim profilu prywatnym.

To chyba pierwsza taka dyskusja pod jakimś mimo wpisem. Było o Tusku, o podatkach. W pewnym momencie zeszło na temat Elit. A dokładnie teza, że "aby państwo było silne musi wykształcić elitę". Zapytałem wtedy kim dla niego jest ta elita. I od razu rzuciłem, że teraz nie istnieje coś takiego jak elita. A jeżeli też nie istnieje elita, to pewnie już nie istnieje podział na klasy społeczne.

Czy, aby na pewno?



Według mnie mimo zatarcia się widocznych granic klas społecznych one dalej istnieją. Tylko nie co inaczej wyglądają. I nie są to wcale różnice w wykształceniu jak kiedyś. Teraz każdy może mieć magistra. Doktora czy profesora. Kiedyś to było zależne od pieniędzy. I klasa średnia to były już osoby z maturą. Teraz maturę każdy debil(w tym ja) może mieć. Teraz większą sztuką jest skończyć technika ze zdanym egzaminem technicznym. W sumie sam się tego podjąłem idąc na Technika Masażystę.

Podział teraz już też nie jest ze względu na rodzinę. Nie ma już wielkich bogatych rodzin. Znaczy są. Ale nie są już ważne jak kiedyś. Lecz podział na majątek/zarobki dalej istnieje w klasach społecznych. I również na stan umysłu. Spełnione potrzeby według piramidy potrzeb Maslowa. Głównie udzielanie się kulturowe dzieli bardzo klasy. Najbardziej najniższą i średnią.


Podział klas społecznych według Waldemara:
Podzielę klasy na trzy główne. Najniższą, średnią i najwyższą

1. Najniższa (bieda)

Dla mnie jest to klasa, która ma w życiu źle. I nie umie sobie poradzić z tym, żeby było lepiej.
Najwięcej narzeka własnie na to, że jej źle, że w kraju źle. Ale nigdy dupy nie ruszy do poprawy tego stanu, bo uważa, że to i tak się nie uda. Osoby z tej klasy często poddały się już w życiu. Jedzą najtańsze rzeczy z Carrefoura. Biedronka jest też przez nich oblegana. Choć może być już za droga.


Chodzą w Croksach(takie klapki, oczywiście tani odpowiednik), które są symbolem podania się w życiu. Nie uczestniczą w życiu kulturalnym, a jeżeli już to w jakimś darmowym festynie.

Często też są to alkoholicy i inni nędznicy. Bezdomni. Jeżeli w ogóle maja jakieś pieniądze to, albo strasznie oszczędzają każdy grosz, przez co kupują wszystko co najtańsze. Nie myją się oszczedzając wodę, albo w ogóle nie mają wody, bo nie zapłacili rachunku. A jak mają w ogóle jakieś pieniądze to za marne parę groszy ledwo przeżywają z miesiąca na miesiąc. Nie raz wydając większość na alkohol. Często też nie dając sobie rady u nas wyjeżdża za granice, aby tam nie dawać sobie rady.

2.Średnia(szarzy ludzie)

To jest klasa w której jest nas najwięcej. Zaliczają się do niej pracownicy sklepów, korporacji. Mógłbym tu zaliczyć też studentów. Choć niektórzy bardziej nadają się do klasy najniższej mimo próby zdobywania wykształcenia. Są tu też osoby, które żyją z miesiąca na miesiąc, ale mimo wszystko nie kupują najtańszego szajsu i patrzą na jakość. Te osoby jak mogą sobie pozwolić to chodzą do kina, na koncerty, zdarza się też pójść do teatru, ale raczej na nic wielce kulturalnego. Jak już to jakaś komedyjka. Tak jak osoby z klasy najniższej nie mają szans, a bardziej chęci być w klasie najwyższej. To większość osób z klasy średniej chce być w klasie najwyższej.

4. Najwyższa (Elita)

Nie powiedziałby, że Elita. Na pewno nie intelektualna. Są to bogacze, osoby sławne, osoby, które wpływają na ten świat. Swoim światopoglądem, osobowością. Kierownicy dużych firm, aktorzy, niestety celebryci. Sławni blogerzy. Tak, ich też dodam tu. Bloger potrafi wpłynąć na świat, podobnie jak Dalajlama. Oczywiście politycy też się tu zaliczają. Ale nie wszyscy. Głównie Ci z rządu lub najważniejsze osoby w partii. Np. Radosław Sikorski.
Za to panią Pawłowicz czy Terlikowskiego to bym w biedzie (umysłowej) umieścił.

A księża?
Papież, Arcybiskupi, niektórzy Biskupi jak najbardziej. Mimo wszystko to jednak jest elita.
Również profesorzy są elitą.
Elita to po prostu mała grupka ważnych osób lub bardzo rozpoznawanych.


Takie osoby chodzą na elitarne wydarzenia kulturalnie. Bankiety, opery, balety, degustacje wina.

Byłem ostatnio na degustacji wina, to jeszcze nie znaczy, że jestem w klasie najwyższej. Tak samo jak pójście do opery, albo na bankiet. Ale większość osób, które były na tej degustacji wydawały się, że mają pieniądze. I to nie mało. W klasie najwyższej powinieneś mieć ponad 200 tyś zł. Osiągnięcia, Lamborghini(no dobra, nie musisz, nie każdy ma, ale to samochód dla bogatych).
Dom, albo apartament. Dużo zarabia. Bardzo patrzy na jakość.


Podsumowanie

Łatwo spaść klasą w dół. Za to bardzo trudno wejść do najwyższej. Często jest tak, że osoby urodzone w swojej klasie zostają w niej już do końca życia. Szczęście tu nic do gadania nie ma. Nie dostaniesz się szczęśliwie do klasy najwyższej nawet wygrywając w Totku. To często zależy od stanu umysłu. Większość wygrywających w ciągu roku tracą całe pieniądze.
Bo są idiotami i nie wiedzą, że pieniądze jak się ma, to się inwestuje. Żeby były cały czas i rosły.
Ale to wszystko zależy od stylu myślenia. Stylu myślenia bogacza. Oraz zaspokojeniu potrzeb z tej szalonej piramidy. Bo jak ktoś nie będzie miał zaspokojonych podstaw to nie ma bata, żeby chciał iść do teatru. Albo coś zmienić w swoim życiu.


Zastanówcie się nad tym. Czy potraficie myśleć jak osoba bogata?



PS. Nie było punktu 3 :D

8 komentarzy:

  1. Waldku Ciebie umieściłabym w klasie najniższej (wg. twojego podziału) oczywiście intelektualnej.
    Przykro mi.. bo to co piszesz wydaje Ci się wielce inteligentne. Zamiast pisać o kupowaniu najtańszych rzeczy z Carrefoura (jako wyznacznik biedy) albo o blogerach wpływających na świat jak Dalajlama (...) zapraszam do stosownej literatury, bo widzę braki. Pozdrawiam. CZYTELNICZKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. To prawda. Nie czytałem literatury. To moje czysto subiektywne przemyślenia. Co prawda pod wieloma względami powinienem zaliczać się do najniższej, ale na pewno nie pod względem intelektualnej. Nie narzekam jak mi źle. I jak to rząd źle mi robi.

    Nie prawda również, że wydaje mi się wielce inteligentne. Bo to jest dosyć inteligentne. Nie każdy potrafi patrzeć na świat i go opisywać własnym zdaniem. Większość leci stereotypami. ALbo w ogóle o tym nie myśli. A ja miałem zamiar dać ludziom do myślenia.

    Raczej mi się wydaje, że jednak należę do klasy średniej. A wierzę, że będę należał do klasy najwyższej za kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro nie mam potrzeb chodzenia do teatru, do kina i na festiwale to jestem biedakiem? Dobrze wiedzieć, że można ludzi szufladkować poprzez ich gusta. Tekst mocno subiektywny, bez obiektywnego poglądu na świat, ponieważ są ludzie którzy czerpią radość z innych form relaksu, a nie kreowaniem się na kulturalnego oświeconego człowieka poprzez wyjście do teatru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helooooł? W końcu jestem blogerem. A bloger jest subiektywny.
      Biedakiem jesteś jak masz stan umysłu jak biedak.
      Zauważ, że większość osób z klasy średniej raz na jakiś czas chodzi na jakieś wydarzenie kulturalne. Nie chodzi mi o kino, a o teatr. Do kina bieda też chodzi.
      Bieda nie ma zaspokojonych potrzeb. Więc nawet nie będzie myślała o potrzebie samorealizacji w której jest właśnie wyjście do teatru. Czy inny temu podobne wydarzenie, które odchamia.

      Usuń
  4. Wydaje się że to opinia na temat świata pisana przez 12 latka który nie do końca wie o czym chce pisać z jednej strony podział materialny a z drugiej podział kulturowy ktore w jakiś bardzo dziwny sposob łączą sie w jedno, ocb ?? + od kiedy bezdomny płaci rachunki za wode ? (sic!) Krotko mowiąc pierdolenie o wszystkim i o niczym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze to mam 11 lat. Po drugie jak byś zobaczył/zobaczyła O mnie to byś wiedział/a ile mam lat na prawdę. Ale to najprostszy sposób, żeby zmniejszyć znaczenie tego co ktoś napisał. Wyzywanie go od nic nie znających się dzieciaków. Gratuluje.

      Co do drugiej części twojej wypowiedzi.
      Nie podział kulturowy tylko kulturalny. Czytaj ze zrozumieniem.
      Żeby uczestniczyć w kulturze jednak trzeba mieć trochę pieniędzy. Nie, festyny czy darmowe koncerty nie są zbyt kulturalne. I na pewno na takim nie poczujesz tego tzw. Uczucia odchamienia.
      Pewnie nawet nie wiesz o czym mówię. Polecam wybrać się do teatru na coś dobrego. Po spektaklu poczujesz to uczucie.

      Co do bezdomnych. Pamiętaj, że nie napisałem, że bieda to tylko bezdomni.

      Usuń
    2. Nie ważne jest to ile masz lat, tylko na ile się zachowujesz i oczywistym jest, że 12-latek, który nigdy w życiu sam nie zarobił pieniędzy, jak też i nigdy nie musiał podjąć samodzielnie ważnej decyzji nie jest osobą, którą można nazwać doświadczoną.
      Po drugie bilet normalny do filharmonii narodowej na koncert kosztuje nawet 28 zł, nawet zarabiając 10 zł/h po trzech godzinach stać Cię na takie luksusy, szeroko pojęta kultura nie jest wyłącznie dla klasy klasy tzw. najwyższej, to jaką formę kultury wybierzesz zależy tylko do Ciebie.
      Po trzecie "Bezdomni. Jeżeli w ogóle maja jakieś pieniądze to, albo strasznie oszczędzają każdy grosz, przez co kupują wszystko co najtańsze. Nie myją się oszczedzając wodę, albo w ogóle nie mają wody, bo nie zapłacili rachunku." - z tego fragmenty wynika, że bezdomni nie płacą rachunków.
      Po czwarte - mniej kieruj się w życiu stereotypami, a dobrze na tym wyjdziesz

      Usuń
    3. To nie było odniesienie się do bezdomnych. To było wymienienie. Po "Bezdomni" jest kropka.

      Może tyle kosztuje. Ale zgodnie ze stanem umysłu raczej nie wyda się tych pieniędzy na wyjście do filharmonii. A jeżeli tak. To ja już bym taką osobę zaliczył do klasy średniej.

      Co do czwartego to wcale bardzo nie kieruje się stereotypami. Bardziej się z nich śmieje.

      Usuń