Szukaj

Czy to już koniec?

7 kwietnia 2013
papież, żegnam, was, ciule, czule, benedykt,

Chyba czas zakończyć działalność blogera. Gdy próbuję o czymś pisać moje argumenty nie mają sensu, albo się zaprzeczają. Przed chwilą próbowałem napisać coś konkretnego o spaleniu 500 katolików w Nigerii przez muzułmanów. I po drugim akapicie wszystko skasowałem, bo nie bardzo miało to sens. 



Kolejnym problemem jest to, że nie umiem się dostosować do rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka, że ludzie nie lubią czytać długich felietonów z wielce filozoficznymi rozmyśleniami. Tylko krótsze teksty, a najlepiej same Lidy. (Lid to to pogrubione na czarno na początku, powinno się pisać Leady).

No, a ja nie potrafię i nie lubię pisać króciutkich tekstów.


Mam tysiące pomysłów na tekst, ale nie umiem swoich myśli przelać na słowa pisane. W tym momencie mi jakoś to wychodzi, ale i tak trudno.

Wiele osób ma więcej do powiedzenia niż ja. Lepsze argumenty, zna więcej słów. Umie wymyślić dużo lepszych porównań.
Jak coś ich zachwyca to nie piszę, jedynie, że jest to genialne, świetne albo epickie jak Ja.


Dlatego też chyba sobie daruję zabawę w pisarza. Nie umiem Polskiego i pewnie jestem analfabetą w tym nowoczesnym znaczeniu. (Post na NaTemat o analfabetach).

Zanudzam, nic nowego interesującego nie przekazałem osobom, które przeczytały moje posty.
Nie zaciekawiłem. Nie rozśmieszyłem, bo jestem nudziarzem ze zrytą psychiką i śmieszą mnie dowcipy o martwych płodach.


Jestem istotą losowości, o której miałem kiedyś napisać, ale pewnie już nie napiszę. Bo moja losowość raczej mi nie pomoże w pisaniu. Jak już to mówieniu, czy raczej gadaniu głupot.

W blogowaniu i pisaniu już raczej nie ma dla mnie przyszłości.
Kolejna cecha, którą sobie uświadomiłem, to egoizm, egocentryzm. Uwielbiam gadać o sobie, ale jednocześnie też nie lubię. Powalone. Teraz piszę przecież o sobie, znów. Już kolejny post o mnie. Tak jak był o tym, że nie chcę być programistą czy o 2013 roku podsumowanie.

Dobra zanudzam znów. Przygoda się skończyła. Bloga nie usuwam, bo może jeszcze wrócę (pewnie nie).
Pewnie i tak nikt tego całego nie przeczyta zgodnie z hasłem za długie, nie czytam.

Żegnam i pozdrawiam. Czółko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz