Wracając z Bieszczad miałem objawienie. Powroty, jazda autokarem to taki świetny czas na odpoczynek i przemyślenia. I właśnie w tym czasie patrząc w szybę uświadomiłem sobie, że nie chcę być programistą.
Nie chcę gadać w C++, widzieć
wszystkiego w binarnym i całymi dniami siedzieć przed kompem
rozkminiając jaki błąd popełniłem w programie, że mam Syntax
Error "Too many errors".
Nie chcę wiedzieć, co to
granica ciągu, co to lim, a co sup (w sumie i tak tego nie
wiem).
Nudy!
Chcę robić coś ciekawszego. Kolega
(pozdrawiam) powiedział, że się marnuje na informatyce. To
ciekawe, bo parę dni wcześniej o tym właśnie myślałem w tym
autokarze. Tylko, że On rozwinął moje myśli. "Dlaczego nie
poszedłeś na dziennikarstwo?". Miałem taki plan. Chciałem
być dziennikarzem, jak szedłem do liceum. Ale zrezygnowałem jak
sobie wyobraziłem to chodzenie w teren i pytanie ludzi co myślą o
smoleńsku. Wole mówić co ja myślę. Nie obiektywizm tylko
subiektywizm. Dziennikarze są ograniczeni. A statyści mają
przejebane. Jest tylu dziennikarzy już, że ciężko się przebić.
Wolałbym być dziennikarzem radiowym
niż telewizyjnym. Bo w radiu leci muzyka zazwyczaj, a ja kocham
Muzykę! I myślę, że bym się tam spełnił. A jak nie to może w
jakiejś gazecie. Bym pisać "bardzo interesujące"
reportaże na dany temat.
Jebać to! Czy nie lepiej pisać na
temat, który sobie sam wymyślę. Mogę go pisać kiedy chcę, jak
chcę. Mogę pisać w majtkach pijąc kawę albo nago na kiblu. To już
moja wola. Piszę to co ja myślę, a nie to co myśli redaktor
naczelny. Nie muszę popierać żadnej partii i pisać tekstów pod
partię. Nie muszę pisać, że bóg istnieje tak samo jak pisać, że
nie istnieje. Wszystko zależy ode mnie.
Kolejnym plusem jest to, że mogę
utrzymywać kontakt z czytelnikami. Odpowiadać na komentarze. Mogę
stworzyć fajną społeczność. Jako dziennikarz bym nie mógł. Z
dziennikarzami ludzie mają dystans. A poza tym wydaje mi się, że
lud nie lubi dziennikarzy.
Choć jak mówi Kominek, blogerów nie
bierze się poważnie. Nie są oni, nie jesteśmy twórcami opinii.
Choć może to się zmieni w za parę lat.
Podsumowując, czas na zmiany. Czas
rzucić informatykę, bo tego mi się nie uda skończyć i nie ma co
marnować roku życia. Szkoda tylko tej kasy. Trzeba poszukać nowego
pomysłu na życie. Być może właśnie dziennikarstwo. Może uda mi
się nie zależnie pisywać do jakiegoś magazynu felietony. Tak jak
Kominek do Maxima. A poza tym mogę się dowiedzieć wielu rzeczy,
aby pisać dobre i lepsze teksty.
Pozdrawiam moich fanów.
PS. Może ktoś chce mi coś
pod powiedzieć? Pomóc? Piszcie na maila lub wysyłajcie wiadomości
na fanpagu lub na mój prywatny, kto zna. A raczej większość
czytających.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz